Specjaliści od marketingu mówią: „wyróżnij się albo zgiń”. Tak, chcemy się wyróżniać. Ale nie dla samego wyróżniania, bo to by było bez sensu. Chcemy udowodnić, że można produkować jedzenie wyjątkowo smaczne, w stu procentach zdrowe, pozbawione sztucznych dodatków i wolne od szkodliwej chemii, którą dosypuje się teraz praktycznie do wszystkiego.
Na czym dokładnie polega nasza filozofia działania?
Nasza dewiza to dwa proste słowa: „nic więcej”. Wychodzimy z założenia, że im mniej składników, im mniej zbędnych dodatków – tym wyższa jakość finalnego produktu. Szalenie podoba się nam idea clean label, która zakłada używanie tylko naturalnych składników, których – ciekawostka – nazwy są łatwe do wymówienia.
Wiemy, że pewnych reguł nie da się złamać. Składniki robią kolosalną różnicę. Nie można zrobić pysznego obiadu ze składników marnej jakości. Tak samo nie da się stworzyć idealnego kremu orzechowego z surowców innych niż doskonałe. Dlatego tak wielką wagę przywiązujemy do jakości każdego składnika kremów Basia Basia.
Jesteśmy perfekcjonistami. Piękno tkwi w szczegółach. Zwracamy ogromną uwagę na każdy detal. Można powiedzieć, że gdyby Steve Jobs żył i działał w naszej branży – byłby z nas dumny. Dlatego też jesteśmy kompletnie zakręceni na punkcie estetyki. Tak, zakręceni – to bardzo dobre słowo. Zwłaszcza w kontekście słoiczków Basia Basia.
W formie są bardzo proste i jednocześnie piękne, by po ich opróżnieniu – nikt nie chciał ich wyrzucać.
Genialne, prawda?