tusz do rzęs efekt sztucznych rzęs

Maskary, które dają efekt sztucznych rzęs

Tusz do rzęs to jeden z najbardziej podstawowych kosmetyków do makijażu. Podkreśla oprawę oczu, poprawia wygląd niewielkim nakładem sił. I nie trzeba być profesjonalną makijażystką, żeby sprawnie go używać. Który jest godny polecenia, kiedy zależy nam na efekcie rzęs XXL?

Są kobiety, które bez pomalowanych rzęs nie wychodzą z domu. Jak i takie, które od lat zamiast maskary, wybierają zabieg przedłużania, zagęszczania rzęs polegający na doklejaniu włosków do tych naturalnych. Natomiast po kilku takich zabiegach naturalne rzęsy mogą być osłabione i wymagają kuracji odżywczych. Czy gra jest więc warta świeczki? Przy dostępnych dziś maskarach z efektem wow – niekoniecznie. Współczesne formuły tuszów oprócz efektu makijażowego, dodatkowo pielęgnują i wzmacniają rzęsy.

Moda na spektakularne rzęsy

Kiedy powstała moda na podkreślone rzęsy? Dawno, a nawet bardzo dawno temu, bo w starożytności. Egipcjanki koloryzowały rzęsy mieszanką sadzy, oliwy i białka. Ich pomysł podchwyciły Greczynki i rozpowszechniły w całym antycznym świecie. W wiekach średnich kobiety rzadko podkreślały oprawy oczu. Do kanonu ówczesnego piękna należały bardzo delikatne rysy bez specjalnie zaznaczonych linii brwi czy rzęs. Pierwszą maskarę stworzył dopiero Eugene Rimmel w 1860 roku. „Superfin” był tuszem, który stanowił sproszkowany węgiel. Należało go rozcieńczyć wodą i nakładać szczoteczką. Potocznie mówiono o nim „rimmel” i choć nie był doskonały – bardzo brudził okolicę oka i osypywał się na twarzy – rozsławił nazwisko jego autora w wielu krajach.

Natomiast pierwsza maskara, która nieco bardziej przypominała formułą te współczesne, została stworzona przez chemika T.L. Williamsa. Jego siostra, Maybela była zdradzana przez swojego narzeczonego. Żeby mogła przyciągnąć jego spojrzenie i wyglądać bardziej atrakcyjnie, Williams zmieszał pył węglowy z wazeliną. Maybela wyszła w ciągu roku za mąż – być może dzięki podkreślaniu rzęs, jak głosi opowieść – a jej brat założył firmę kosmetyczną. Połączył słowa Maybel i vaseline i tak powstała marka Maybelline. Jedna z tych produkujących kultowe tusze do rzęs.

Moda na duże, przeskalowane rzęsy rozkręciła się wraz z produkcjami filmowymi i pokazami mody. Ikony lat 50. , jak Marilyn Monroe czy Audrey Hepburn, nosiły kocie kreski na górnych powiekach i doklejone kępki lub taśmy rzęs. Najbardziej jednak rzęsy zdominowały wybiegi i ekrany kin w latach 60. XX wieku. A ich najsłynniejszą ambasadorką była ikona mody i urody, czyli brytyjska modelka Twiggy. Rzęsy nie miały wówczas wyglądać ani subtelnie, ani naturalnie. Ich skala była celowo przerysowana, a popartowskie ubrania idealnie współgrały z takim stylem. 

Moda na duże rzęsy nie zmieniła się do dziś. W każdym sezonie, niezależnie od tego czy modne są cienie metaliczne, matowe, czy winylowe kreski pomalowane tęczowymi eyelinerami, rzęsy zawsze pojawiają się czy na wybiegach, czy w kampaniach reklamowych czy na ulicach. I pomimo, że stopniowo doklejane do naturalnych – przedłużane rzęsy, odchodzą do lamusa, te w makijażu wciąż pozostają modne. Dlaczego? Można zmienić mocną, wyrazistą oprawą oka wygląd całej twarzy, a jeśli to za dużo – w każdej chwili je zmyć. Maskary dają wiele możliwości efektu. Nawet te, którymi da się wymalować teatralne rzęsy, przy pierwszej, pojedynczej warstwie prezentują się subtelnie. I nie da się ukryć, że czarny tusz do rzęs to must-have niemal każdej kobiety.

Tusze do rzęs, które dają efekt sztucznych 

Jeśli szukasz tuszu do rzęs, który diametralnie zmieni wygląd Twojego oka, zawsze zwracaj uwagę na: formułę tego kosmetyku i budowę szczoteczki. Efektu sztucznych, wyglądających jak doklejone rzęs – nie uzyskasz tuszem z formułą wodoodporną. Przy nałożeniu drugiej czy trzeciej warstwy ten kosmetyk rzęsy poskleja i będą wyglądać na jeszcze cieńsze, a makijaż – na nieudany.

Do osiągnięcia na rzęsach efektu XXL nie sprawdzą się szczoteczki małe i wąskie. Znacznie lepszym wyborem są albo z klasycznego włosia, albo duże silikonowe z wieloma wypustkami, które pozwalają wyłapać i pokryć tuszem nawet najkrótsze rzęsy.

Które maskary są naszym TOP 5 w dziedzinie ogromnej objętości i podkreślenia oprawy oka? Poniżej znajdziesz nasz ranking. 

L’Oreal Volume Milion Lashes

L’Oreal Volume Milion Lashes to pogrubiający i rozdzielający tusz do rzęs. Nie bez powodu mówi się o nim, że jest kultowy i poleca go wielu makijażystów. Jaki daje efekt? Objętości i wydłużonych rzęs bez grudek. Formuła tuszu wzbogacona jest w drogocenne olejki. Pozostawia idealnie podkreślone i rozdzielone rzęsy.

Max Factor 2000 Calorie

Max Factor 2000 Calorie tusz do rzęs o którym się mówi, że jest odpowiednikiem małej czarnej. Szybko schnie. Jest odporny na rozmazywanie. Wspaniały dla oczu wrażliwych i osób noszących szkła kontaktowe, bo nie podrażnia oczu. Daje trzy razy większą objętość rzęs niż przed pomalowaniem. I wciąż jest jedną z najlepiej sprzedających się maskar na świecie.

Maybelline Volume Express Colossal

Maybelline Volume Express Colossal maskara do rzęs z opatentowaną szczoteczką Mega Brush. Pomimo, że z pierwszą, stworzoną w 1913 r. przez założyciela marki maskarą ma niewiele wspólnego, jest dowodem na to, że marka Maybelline zna się na tuszach do rzęs. Precyzyjna i gęsta szczoteczka pozwala szybko nakładać tusz na rzęsy i daje kolosalne pogrubienie. W formule tego tuszu jet kolagen, który dodatkowo pielęgnuje: wzmacnia i wygładza rzęsy.

Rimmel Wonder’full Extreme Black

Rimmel Wonder’full Extreme Black to skandaliczna dawka objętości rzęs. Unikalna formuła z olejkiem arganowym sklutecznie pokrywa rzęsy, nie skleja, ale przy tym szybko wysycha. Rzęsy nią pomalowane mają dużą objętość, są wygładzone, miękkie i elastyczne. Szczoteczka pokrywa tuszem nawet pojedyncze włoski idealnie je rozdzielając od nasady po końce. Formuła maskary na szczęście nie ma wiele wspólnego ze sproszkowanym węglem z 1860, ale warto pamiętać, że marka Rimmel była w temacie malowania rzęs protoplastą.

  1. 27,99 zł
    Cena rekomendowana: 44,99 zł Cena detaliczna rekomendowana przez dostawcę: 44,99 zł

Pupa Vamp! Sexy Lashes

Pupa Vamp! Sexy Lashes to jeden z najczęściej polecanych tuszów do rzęs spotykanych w kufrach makijażystów. Daje objętość, uniesienie i podkręcenie – nawet bez użycia zalotki. To w dużej mierze zasługa zakrzywionej szczoteczki, która ułatwia aplikację. Formuła tego tuszu jest odpowiednia także dla oczu wrażliwych.

Sprawdź też inne produkty dostępne w promocji!

Udostępnij:

Autor Maria Kowalczyk Zobacz profil
dziennikarka i redaktorka, zajmująca się od 19 lat pisaniem o urodzie i zdrowiu. Autorka bloga www.nostressbeauty.com oraz konta na instagramie @nostressbeauty . Pracowała w magazynach „Glamour", „Twój Styl", „Elle", prowadziła dział styl w „NaTemat.pl". Obecnie współpracuje m.in. z magazynem online „Vogue.pl" oraz „Wysokie Obcasy". Współautorka portalu www.kosmopedia.org, Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Następny wpis
Kremowanie włosów – na czym polega i jakie daje efekty? Czytaj więcej