Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażam sobie mojej letniej pielęgnacji? Pewnie odpowiedź nikogo nie zdziwi: bez kremu z filtrem. Moje ostatnie odkrycie to Eucerin Oil Control SPF50+, który zebrałam ze sobą na wakacje. Co wyróżnia ten produkt i komu go polecam jako kosmetolog? Przeczytaj moją recenzję!
Ochrona przeciwsłoneczna jest dla mnie ważna odkąd zaczęłam interesować się kosmetologią, a było to już dobre 10 lat temu. Przez ten czas przetestowałam dziesiątki kremów z filtrem, wśród których odkryłam swoje ulubione produkty, ale też te nie do końca dobre. Jednak przez te lata, na podstawie prób i błędów, wiem jakie cechy musi posiadać krem z filtrem, żebyśmy się „polubili”. Po pierwsze konsystencja. Musi być lekka, dobrze się rozprowadzać, tak aby aplikacja mogła być błyskawiczna (mimo wykonywanego zawodu, nie lubię spędzać godzin w łazience). Po drugie, mój idealny produkt z filtrem nie może bielić skóry. Z natury jestem dość blada, jednak moja twarz nasmarowana bielący produktem wygląda po prostu niezdrowo. I po trzecie, po nałożeniu produktu skóra nie może być zbyt świecąca. Lubię efekt glow, ale w przypadku niektórych produktów z filtrem, jest on zbyt „intensywny”.
Czy to możliwe znaleźć taki krem? Oczywiście, że tak. W tym sezonie moje serce skradły produkty marki Eucerin. Bez wątpienia, mogę nazwać to miłością od pierwszego użycia. Wcześniej testowałam wersję do skóry z przebarwieniami (Eucerin Pigment Control SPF50+), jednak na wakacyjny wyjazd zabrałam Eucerin Oil Control SPF50+. Produkt świetnie sprawdził się podczas urlopu i wysokich temperatur.
Krem ma lekką, żelową konsytencję, która bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Aplikacja jest praktycznie bezproblemowa, a już po chwili można nałożyć kosmetyki kolorowe. Testowałam produkt z dwoma różnymi podkładami i bez problemu makijaż wyglądał dobrze przez cały dzień. Krem posiada matowe wykończenie. Jednak nie jest to taki „suchy” mat, za którym nie przepadam i który mocno odczuwam po aplikacji. Eucerin Oil Control SPF50+ jest praktycznie niewyczuwalny na skórze.
Produkt również sprawdził się do reaplikacji w ciągu dnia zarówno po kąpieli w morzu czy basenie, czy po prostu podczas spacerów i zwiedzania. Jeśli miałam na skórze podkład, wykorzystywałam metodę delikatnego wklepywania kremu z filtrem, dzięki czemu nie uszkodziłam makijażu.
Posiadam cerę mieszaną, która niekiedy płata mi niespodzianki i na mojej skórze pojawiają się niedoskonałości, a z drugiej strony potrafię odczuwać suchość i podrażnienie. Krem Eucerin Oil Control SPF50+ w moim przypadku sprawdził się naprawdę dobrze. Nie podrażnił mojej cery czy oczu. Jednak chciałabym zaznaczyć, że nie mam bardzo wrażliwych oczu i rzadko, który krem z filtrem spowodował u mnie pieczenie czy łzawienie.
Jednak, w przypadku tego produktu mamy w składzie INCI dość wysoko Alkohol Denat, który posiada właściwości wysuszające. W całym procesie produkcji większość składnika odparowuje i w końcowym kremie jest go naprawdę niewiele. Nie powinniśmy się bać tej substancji. Jednak w przypadku osób z bardzo suchą, wrażliwą skórą oraz uszkodzonym płaszczem hydrolipidowym krem Eucerin mógłby nie być odpowiedni. Dla całej reszty, czyli osób posiadających cerę tłustą lub mieszaną z czystym sercem polecam go przetestować. Myślę, że większość z Was się nie zawiedzie.
Był to jedyny krem z filtrem, który zabrałam ze sobą na wakacje i na własnej skórze sprawdziłam czy działa. I mogę potwierdzić, moja twarz praktycznie się nie opaliła. Ale co również istotne, na skórze nie pojawiały się żadne stany zapalne. A jak pewnie większość z Was wie z własnego doświadczenia, na urlopie nie zawsze jemy najzdrowiej, a do tego kąpiele w morzu czy basenie nie służą naszej skórze.
Cieszy mnie również fakt, że marka Eucerin stara się dbać o nasze środowisko naturalne. Na ich opakowaniach oraz stronie internetowej możemy znaleźć informacje odnośnie zrównoważonego rozwoju, zmniejszenia ilości tworzyw sztucznych oraz wykorzystywania papieru z certyfikatem FSC do produkcji opakowań. Misją marki jest również tworzenie czystszych preparatów, wolnych od mikroplastiku i cyklometikonu, a w przyszłości również oktokrylenu, co zmniejszy wpływ produktów na środowisko po ich użyciu.