Silikony, to jedne z tych składników kosmetycznych, które najczęściej lądują na tzw. czarnych listach. Mówi się, że robią więcej złego niż dobrego zarówno skórze, jak i włosom. Czy słusznie? Sprawdzamy.
„Nie zawiera silikonów”, „bez silikonów”, „pozbawiony silikonów”, „wolny od silikonów” – czytając etykiety kosmetyczne, błyskawicznie wyrabiamy sobie opinię, że silikony są złe. Czy rzeczywiście? Warto przyjrzeć się tym składnikom z bliska, bo jak powtarzają eksperci – silikony nie zastąpią składników odżywczych i pomimo, że wykazują działanie jak emolienty i wygładzają skórę, nie dostarczą jej wszystkich potrzebnych substancji.
Bez dwóch zdań silikony poprawiają strukturę i aplikację kosmetyków i uprzyjemniają ich nakładanie. Natomiast masę nieprawdziwych informacji na temat ich szkodliwości psuje im opinię i dyskwalifikuje masę dobrych kosmetyków. A wszystkie produkty kosmetyczne obowiązują te same przepisy – można je tworzyć wyłącznie w oparciu o składniki bezpieczne i dopuszczone przez przepisy prawne Unii Europejskiej. Zatem, co warto o nich wiedzieć?
Silikony to bezwonne i bezbarwne związki chemiczne oparte o cząsteczkę krzemu (Si, przyp. red.). Są odporne na promieniowanie UV. Nie mają powinowactwa do wody ani do tłuszczu. Można je spotkać zarówno w kosmetykach do makijażu, takich jak bazy pod makijaż czy podkłady, do pielęgnacji twarzy – kremy, serum, do ciała (balsamy, emulsje, kremy z filtrem) czy do włosów (odżywki, spreje, maski, lakiery).
Najbardziej popularne silikony w kosmetykach to:
Wiemy, że silikony znajdują się w składzie wielu preparatów kosmetycznych i wiemy, że nie są ani naturalne, ani biodegradowalne. Natomiast opinia publiczna zrobiła z silikonów bardzo szkodliwe substancje, co nie ma potwierdzenia w organach, które przyznają certyfikaty uprawniające kosmetyki do wprowadzenia na rynek pod kątem bezpieczeństwa stosowania. Co więc warto wiedzieć o tej grupie związków chemicznych?
RADA EKSPERTA
Najczęściej powielanym mitem dotyczącym silikonów jest ich komedogenne, czyli „zapychające” skórę działanie. Owiane niesłusznie złą sławą maja tak naprawdę korzystny wpływ na skórę. Tworzą beztłuszczową niewidzialną powłokę na skórze ograniczając TEWL (transepidermalną ucieczkę wody) i powodują tym samym nawilżenie wierzchnich warstw naskórka. Silikon, jako surowiec beztłuszczowy, będzie miał pozytywne działanie w przypadku skór tłustych i łojotokowych. Zdecydowanie silikon nie jest surowcem, którego należy się bać w naszej pielęgnacji
- wyjaśnia Kinga Kania, kosmetog, na Instagramie @pomalovana_kosmetolog.
Najczęstsze spiskowe teorie dziejów donoszą, że silikony obecne w składzie kosmetyków:
Już czytając takie opinie można zauważyć, że się wykluczają: albo coś skórę oblepia, albo przez nią przenika. Właśnie dlatego, warto też dla równowagi poznać prawdziwe informacje o silikonach.
Jak jest z silikonami obecnymi w składzie kosmetyków w rzeczywistości? Dlaczego producenci wciąż dodają je do składów żeli, balsamów czy podkładów? Co takiego robią silikony, że pojawiają się w kolejnych odżywkach czy lakierach do włosów?
Porównując fakty z mitami, odpowiedź na pytanie: czy silikony są tak szkodliwe, jak się je przedstawia, nasuwa się odpowiedź, że nie są. A w rzeczywistości silikony nie są toksyczne, ich dawki są bezpieczne. A gwarancją tego bezpieczeństwa jest Komitet Naukowy Komisji Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Konsumentów czy Panel Ekspertów ds. Przeglądu Składników Kosmetycznych (CIR). Co obecność silikonów zmienia w poszczególnych kosmetykach?
Silikony układają się w cienką, lekką warstwę na włosach, która działa jak wygładzający ich powierzchnię film. Ich obecność w odżywkach czy maskach do pielęgnacji włosów wpływa więc na większy komfort w rozczesywaniu. Chroni także pasma przed elektryzowaniem się czy plątaniem. A to wpływa na mniejszą podatność włosów na uszkodzenia mechaniczne wywołane szarpaniem podczas czesania czy układania.
Stosowane prawidłowo, kosmetyki do włosów w których składzie są woski czy oleje silikonowe, dociążają włosy. Chyba, że używa się ich w nadmiarze, nieprawidłowo oczyszcza włosy lub skórę głowy czy niedokładnie spłukuje produkt podczas mycia. Może tak się zdarzyć przy nadużywaniu kosmetyków do stylizacji włosów czy suchych szamponów, które zawierają lotne silikony. Stosując codziennie takie preparaty do modelowania włosów, należy oprócz codziennej pielęgnacji, raz w tygodniu umyć szamponem oczyszczającym lub wykonać peeling trychologiczny włosów i skóry głowy. I podobnie jak w przypadku pielęgnacji twarzy, pamiętać, żeby nie dbać o włosy wyłącznie preparatami z silikonami. Niezbędne są substancje nawilżające i odżywcze oraz proteiny.
Silikony to substancje, które zmiękczają i wygładzają skórę, co jest odczuwalne już po jednej aplikacji produktu. To właśnie one dają tak fenomenalne rezultaty w kosmetykach wygładzających i przeciwzmarszczkowych. Natomiast to substancje, które działają na skórę zewnętrznie – nie przenikają do jej głębszych warstw.
Dlatego w dobrym kremie anti-aging powinny się znaleźć także inne komponenty, jak substancje aktywne (retinol, witamina C, kwasy), ceramidy, peptydy, emolienty czy humektanty. Silikony robią już wrażenie w kwestii zmieniania konsystencji kremu czy serum. Jednak na dobrej konsystencji i gładkości działanie kosmetyku pielęgnacyjnego nie powinno się kończyć.
Silikony to składniki, które spodobają się skórze tłustej, skłonnej do łojotoku i rozszerzonych porów. Powód? Ich obecność w składzie bazy pod makijaż czy podkładu daje gwarancję: wygładzenia powierzchni skóry, obkurczenia porów, a także zmniejszenia wydzielania sebum. Silikony dodawane są do produktów beztłuszczowych i najważniejsze jest ich błyskawiczne działanie napinające i wyrównujące powierzchnię skóry. Trudno jest znaleźć adekwatną konkurencję pośród innych związków chemicznych.