Razem z końcem lata zmieniamy garderobę na nieco cieplejszą. Dostosowujemy się do chłodniejszych poranków i wieczorów. I otulamy się także zapachami. Te o ciepłych akordach przyciągają i wydają się właśnie teraz milsze ciału. Jakie perfumy najlepiej sprawdzą się jesienią? Podpowiadamy.
Zmiana sezonu nie musi być drastyczna w porzucaniu ulubionych letnich szminek, bronzerów czy sukienek. Niemniej dokładamy do nich bardziej jesienne elementy. Cieplejszy kardigan lub bomberkę na ramiona, pantofle z odkrytą piętą, ale zasłoniętymi palcami, albo krótkie botki.
Podobnie jak w makijażu i stylizacji jest z zapachami. Te cytrusowe, pełne soczystych nut owocowych lub orzeźwiające jak morska bryza – zdają się mniej pasować do panującej aury. Chętniej sięgamy po orientalne przyprawy, akordy drzewne, jak drewno sandałowe, paczulę, żywice, ambrę czy piżmo. Częściej wybieramy słodką wanilię, fasolę tonka czy miód. Kwiaty podobają się zawsze, niezależnie od zmiany temperatur czy wilgotności, ale bardziej lubimy teraz te zmysłowe, w cieplejszej otoczce jak jaśmin, gardenia czy lilia.
Jesienią częściej pada deszcz, nosimy miłe dla skóry okrycia, a olejki eteryczne z perfum dłużej pozostają obecne na ciele, więc jest to dobry okres na pachnące eksperymenty lub nieco mocniejsze kompozycje. Które z nich polecamy?
Jesienią szukamy więcej ciepła. A także wprowadzamy je do codziennej diety i zaczynamy się nim otaczać. Dlatego podobają się nam zapachy z rodziny gourmand, z „jadalnymi” akordami, chętnie dodawanymi do deserów. Do takich perfum zdecydowanie należą Elie Saab Girl of Now. W kompozycji opakowanej w przepiękny złoty flakon z błękitnymi dodatkami, kryją się nuty gruszki, prażonych pistacji i gorzkich migdałów. Brzmi jak dobry wstęp do deseru w wykwintnej cukierni? Do tego dochodzą nuty kwiatów pomarańczy, zmysłowa paczula, słodka fasola tonka, ciepły kaszmir i otulające mleko migdałowe.
Równie ciepły, jak i uwodzicielski jest zapach Giorgio Armani Code Absolu. Rozpoczyna się soczystym wstępem, który działa orzeźwiająco otwierając się nutami neroli, imbiru i mandarynki. Po tym jak ich świeżość delikatnie przygasa czuć potęgę zmysłowych, egzotycznych kwiatów tuberozy, kwiatów pomarańczy i jaśminu. To zapach z mocą, który lubi być w centrum uwagi i kusić. Natomiast zakończenie i bazę ma bardzo ciepłe. Dominują nuty wanilii, fasoli tonka i drzewa sandałowego. Pięknie układa się na skórze i trudno go włożyć w ramki zapachu dziennego bądź wieczorowego. Jest głęboki, zmysłowy i ultrakobiecy.
Słodki, kuszący i pełen pasji jest Calvin Klein Eternity Flame, który opowiada o wielkiem miłości, pragnieniu i pożądaniu. Pachnie mandarynką, słodkim groszkiem pachnącym i żywicą labdanum. Z gatunku zapachów, w których można się zauroczyć.
Równie piękny i nieco bardziej złożony pod kątem nut zapachowych jest Dolce & Gabbana The One. Jego cytrusowy początek z mandarynką, bergamotką i liczi, przeradza się w coś mocniejszego. W sercu czuć białą brzoskwinię, żólte kwiaty janowca o lekko miodowym aromacie, intensywną lilię, zmysłowy kwiat pomarańczy i hipnotyzujący ylang-ylang. Bazą tych perfum jest słodka i aromatyczna wanilia, ciepła ambra, wetyweria i piżmo. To perfumy otulające ciepłem, kobiece i pięknie układające się na skórze.
Na deser słodkiego zestawienia podwójna dawka wanilii dla jej prawdziwych amatorek. Guerlain Mon Intense otwierają świeże bergamotka i mandarynka oraz aromatyczna lawenda. Następnie perfumy te pachną cennym jaśminem Sambac, nalewką waniliową i wanilią tahitańską. Na końcu czuć w nich uwodzicielskie białe piżmo, paczulę i ciepłe drzewo sandałowe. To zapach kremowy, niezwykle kuszący i kobiecy.
Przeczytaj również: Najpiekniejsze perfumy z nutą wanilii
Otulenie zapachem niekoniecznie musi iść w słodkim kierunku. Twórcy zapachów przebierają w wyjątkowych akordach, które pomimo, że są ciepłe, najczęściej należą do rodziny orientalnych, ale w menu znalazłyby się w roli dania głównego lub przystawki. Wytrawne, wyraziste lub zmysłowe, niemal skórzane. Takie, które czuć na odległość lub bardziej dyskretne o umiarkowanej projekcji – wyczuwalne jedynie z bliska. Które z nich polecamy?
Yves Saint Laurent Rive Gauche to kompozycja awangardowa, ponadczasowa i absolutnie pozbawiona sezonowości. Ma w sobie francuski szyk, tajemnicę i klasę. Czym pachnie? Aldehydami, bergamotką i cytryną na samym wstępie. Kwiatami róż, jaśminu i gardenii w sercu, które jest niezwykle intensywne. A następnie zmysłowym wetiwerem, ciepłym drzewem sandałowym i bobem tonka, a także otulającym mchem dębowym.
Wyraziste i odważne, z porcją kwiatów i owoców, ale też dużą dawką orientu są Cacharel Yes I Am. Nie bez powodu flakon wygląda jak czerwona szminka. Nie lubi stać w cieniu, a wyróżnianie się jest zapisane w jego DNA, podobnie jak osoby, która nosi ten zapach. Czuć w nim mandarynkę, malinę i kwiat imbiru. Następnie zmysłową gardenię, ciepły bursztyn i „skórzasty” jaśmin. Na deser pachnie kardamonem, drzewem sandałowym i mlekiem.
Jeszcze mocniejsze, bardziej orientalne uderzenie nut można spotkać w kompozycji Prada Infusion D’Iris. Irysowi, który jest tu gwiazdą, a słynie ze skórzanych nut, towarzyszą: neroli, mandarynka, i pomarańcza. Z kwiatów jedynie kwiat afrykańskiej pomarańczy. Następnie czuć moc bardzo wytrawnych nut mastyksu, wetywerii, kadzidła, cedru virginia i benzoesu. To najbardziej wytrawny spośród naszych jesiennych kandydatów do otulenia zapachem.
Jeśli natomiast woli się kompozycje niesłodkie, ale też bardziej bliskie ciału, tajemnicze i bez „ogona”, jesień to najlepszy czas na dwie kompozycje. Pierwszą z nichest mała czarna wśród zapachów, czyli Bulgari Goldea The Roman Night. W czarnym flakonie ze złotymi dodatkami, kryją się pięknie zgrane nuty i akordy zapachowe czarnego pieprzu, bergamotki, morwy. Pachną kwiaty jaśminu, piwonii, tuberozy i róży. A otulają je zmysłowe czarne piżmo, wetyweria, mech i paczula. Trzeba podejść nieco bliżej do osoby, która je nosi, ale ich trwałość i moc są niezwykłe.
Podobnie jak Dior J’Adore Infinissime. To zapach, o którym mówi się, jako o jednym z niewielu w świecie perfum, mówi się, że dogonił a nawet przegonił pierwszą wersję J’Ador. W przepięknej biżuteryjnej i smukłej butelce jak kobieca sylwetka, kryją się zmysłowe nuty. Perfumy otwierają nuty bergamotki i czerwonej pomarańczy. Kwiatowe serce jest kwintesencją kobiecości i ciepła, a stanowią je nuty róży stulistnej, jaśminu Sambac, ylang-ylang oraz tuberozy z Grasse. Całość ociepla i otula drzewo sandałowe. Zapach jest superkobiecy, ciepły niczym kaszmirowy sweter i długo pozostaje na skórze, choć nie krzyczy na odległość swoją obecnością. Perfekcyjny na nadchodzący sezon.