Od dawna używasz kremu z filtrem, ale wciąż nie jesteś pewna, gdzie jest jego miejsce w rutynie? A może dopiero zaczynasz przygodę z ochroną przeciwsłoneczną? Pora dokładnie wyjaśnić kwestię – najpierw krem czy SPF? Od czego to zależy? Czy krem z filtrem trzeba stosować cały rok?
To zależy. Jak w przypadku wielu pytań w kwestii pielęgnacji nie ma jednej, poprawnej odpowiedzi. Z reguły zakłada się, że SPF powinien być ostatnim krokiem porannej pielęgnacji. W większości przypadków taka kolejność jest poprawna. Warto jednak zwrócić uwagę na to, jakiego typu filtr stoi na Twojej półce.
Jeśli używasz chemicznego filtra przeciwsłonecznego, możesz nałożyć go zarówno przed, jak i po kremie nawilżającym. Ten rodzaj ochrony zawiera bowiem składniki, które muszą wniknąć w skórę. Dopiero tam zamieniają promienie UV w ciepło i uwalniają je na zewnątrz. W skrócie można to opisać jako pochłanianie unieszkodliwianie promieniowania. Najważniejsze jest więc dobre wchłonięcie produktu. Z tego powodu jeśli używasz kremu nawilżającego o bogatej, ciężkiej konsystencji, która zostawia tłusty film na skórze – filtr chemiczny powinnaś nakładać jako pierwszy. Wtedy umożliwisz mu lepszą absorpcję. Gdy Twój krem na dzień jest lekki, możesz dowolnie zmieniać kolejność.
W przypadku filtrów mineralnych (inaczej fizycznych) jest odwrotnie. Ten rodzaj ochrony tworzy na skórze tarczę, która odbija promienie słoneczne. Dlatego aby umożliwić im skuteczne działanie, powinny zawsze być ostatnim etapem porannej rutyny. Jak rozpoznać filtr fizyczny? W jego składzie znajdziesz przynajmniej jedną z tych dwóch substancji – tlenek cynku (Zinc Oxide) lub dwutlenek tytanu (Titanium Dioxide).
Wiele kremów z filtrem ma mieszany skład i zawiera zarówno filtry chemiczne, jak i fizyczne. Wtedy ze względu na te ostatnie, warto nakładać produkt na samym końcu.
W ciepłe dni wiele osób używa wyłącznie kremu z filtrem – bez dodawania do rutyny odrębnego kremu na dzień. Jednak jesienią i zimą taka pielęgnacja może nie zapewniać wystarczającej dawki nawilżenia. Warto wtedy uzupełnić ją o dobry krem nawilżający ze składnikami takimi jak: ceramidy, pantenol, alantoina czy witamina E.
Jeśli niechętnie podchodzisz do nakładania dwóch kremów, koniecznie przetestuj jeden z tych trzech filtrów chemicznych. Nie zapychają porów i dobrze się wchłaniają, więc nawet tłuste skóry je polubią. Świetnie sprawdzą się stosowane przed lub po lekkim kremie na dzień. W przypadku kremów pozostawiających film ochronny – pamiętaj, aby zmienić kolejność i zaczynać od SPF.
To niekomedogenny i szybko wchłaniający się bestseller. W składzie ma substancje redukujące wydzielanie sebum i świecenie skóry, będzie więc super wyborem dla osób z tłustą i mieszaną cerą. Jego przeciwsłoneczne działanie opiera się na opatentowanym przez markę składniku UV MEXORYL 400, który chroni skórę przed najdłuższymi i najbardziej szkodliwymi promieniami UVA. To czyni go godną polecenia bazą każdej pielęgnacji spowalniającej procesy starzenia.
Druga ultra lekka propozycja, którą warto przetestować. Ten krem z filtrem już chwilę po nałożeniu na skórę jest zupełnie niewidoczny i niewyczuwalny. Świetnie sprawdzi się w przypadku każdego typu skóry – w tym także wrażliwej. Jest jednocześnie niekomedogenny, matujący i nawilżający. W składzie ma filtry, które chronią nie tylko przed promieniowaniem słonecznym, ale także HEV, czyli emitowanym przez ekrany. Dodatkowo wzbogacono go nawadniający kwas hialuronowy i działające przeciwstarzeniowo antyoksydanty.
Ten lekki krem z filtrem jest super opcją dla osób z cerą problematyczną. Nie tylko będzie ją chronić przed promieniowaniem UVB i UVA, ale także wspierać w walce z niedoskonałościami. W INCI ma seboregulujący niacynamid, oczyszczający zatkane pory kwas salicylowy, przeciwzmarszczkową sarkozynę oraz frakcje prebiotyczne, które pobudzają skórę do regeneracji. To skład jak w dobrym kremie nawilżającym, a w przypadku SPF zaleta, za którą należy się medal.
Gdyby zadania stojące przed kremem z filtrem ograniczały się wyłącznie do ochrony nas przed widocznym gołym okiem promieniowaniem, jesienią i zimą moglibyśmy spokojnie pominąć jego stosowanie. Tymczasem eksperci są zgodni – SPF nie jest kosmetykiem wyłącznie na plażę. Jego działanie ma bowiem związek z promieniowaniem zarówno UVB, jak i UVA. Jaka jest między nimi różnica?
Ten rodzaj promieni odpowiada za oparzenia słoneczne. Łatwo to zapamiętać, jeśli skojarzymy literę b ze słowem burn w języku angielskim, czyli oparzenie. Promieniowanie UVB wpływa na komórki skóry melanocyty, które w reakcji obronnej produkują barwnik melaninę. W rezultacie pojawia się opalenizna. Gdy przesadzimy i melanina nie wystarcza, dochodzi do poparzenia.
Na ten rodzaj promieniowania jesteś wystawiona przez cały rok i w każdą pogodę. Dlatego jesień, zima czy pochmurny dzień nie powinny być przerwą od stosowania SPF. Co więcej – promienie UVA docierają do najgłębszych warstw skóry i powodują fotostarzenie. Możesz więc znowu zapamiętać to przez skojarzenie – tym razem litery a ze słowem aging, czyli starzenie. Jeśli chcesz jak najdłużej cieszyć się gładką skórą bez zmarszczek i przebarwień, krem z filtrem powinien zostać Twoim najlepszym przyjacielem.