Szukając zapachu idealnie dopasowanego do siebie lub jeśli znudziły się perfumy używane od wielu lat i potrzebuje się zmiany, warto poznać kilka zasad. Co robić, kiedy do wyboru jest pełen wachlarz zapachów i jak sobie ułatwić podejmowanie decyzji?
Wybór perfum na szczęście nie jest decyzją ostateczną, która wiąże się z większymi konsekwencjami. Ale zapach ma umilać życie i sprawiać, żeby się wydawało piękniejsze, a nie je uprzykrzać. Źle dobrane perfumy mogą powodować nieprzyjemne doleglowości (ból głowy, zawroty lub mdłości). Z kolei te idealnie dobrane zazwyczaj są wyczuwalne przez otoczenie, a nie przez osobę, która perfumy nosi. Co brać pod uwagę przy wyborze perfum, aby uniknąć wpadki?
W jaki sposób przebrnąć przez dziesiątki półek w perfumerii i setki nowości zapachowych, żeby dotrzeć do tego właściwego? Najprościej jest powąchać swoje ulubione zapachy. Czy jest w nich wspólny mianownik? Drzewo sandałowe? Kwiaty? A może cytrusy? Jeśli nie jest się biegłym w nutach zapachowych – nie każdy musi się na tym koniecznie znać – warto poszukać w internecie informacji, do jakiej rodziny zapachowej należą nasze obecne lub byłe perfumy (albo kilka, jeśli posiada się więcej niż jeden flakon).
Jeśli to na przykład rodzina zapachów orientalnych, warto poszukiwać swojego jedynego (zapachu oczywiście) z nutami, takimi jak: drzewa, kadzidła, żywice, ambra, skóra, piżmo, paczula czy aromatyczne przyprawy. Doskonałym przykładem zapachów orientalnych są te autorstwa Serge’a Lutensa, jak Santal Majuscule. To kompozycja stworzona wokół trzech nut: drzewa sandałowego, kakao i róży. Wyrazista, zmysłowa i niezwykle sexy.
Dlaczego mówiąc o perfumach często wspomina się piramidę zapachową i trzy rodzaje nut: głowy, serca i bazy? Bo tak wygląda właśnie konstrukcja zapachu.
Czasami nuty głowy, serca i bazy są pomieszane, przeplatają się, albo znajdują w miejscach, w których się ich nie spodziewamy, jak w Calvin Klein Obsessed. To perfumy ziołowo-piżmowe, w których piżmo występuje aż w trzech formułach, stanowi nie bazę a serce zapachu. Za to w bazie znajdują się cytrusy do spółki z żywicą elemi. Przepiękna kompozycja, która od pierwszej do ostatniej nuty pozostaje równie ciekawa. Oczywiście jeśli się spodoba. Bo wybór perfum to rzecz bardzo indywidualna. Ale te dopasowane mogą sprawić dużo radości.
Perfumy są bardzo zmysłowe, więc zastanawiając się nad znalezieniem tych dopasowanych do nas, warto przyjrzeć się też innym zmysłom. Kiedy twórcy perfum zwani też nosami zapachowymi mają stworzyć od zera nową kompozycję, pytają osoby, która je u nich zamawia o ulubione: smaki, muzykę, kolory, miejsca, sposób spędzania aktywności, zainteresowania. Dotyczy to zarówno osób, które zamawiają perfumy prywatnie, wyłącznie dla samego siebie, jak i wielkich firm. Te drugie mają dokładną wizję, kto jest odbiorcą danego zapachu, do kogo ma być adresowany.
Ułatwiającą wybór podpowiedzią podczas kupowania perfum może być to, co najbardziej się lubi i co sprawia nam radość. Czy jest się fanem słodyczy? A może większą frajdę sprawiają wytrawne smaki? Z owoców chętniej sięga się po pomarańcze czy może porzeczki? Gdzie najchętniej i w jaki sposób spędza się czas wolny? Czy lubi się czerwień, a może bardziej zieleń? Muzykę poważną czy elektroniczną? To daje całościowy rys psychologiczny. Przykład? Osobie, która kocha słodycze, kolor różowy i kreskówki spodoba się taki zapach jak Prada Candy Sugarpop. W jego nutach można odnaleźć słodką wanilię, karmel i brzoskwinię. Samo opakowanie w pastelowych kolorach, wygląda jak z cukierni, albo ze sklepu z lizakami. Zabawne, młode, radosne połączenie.
Jeśli nie zna się zapachu, nie jest się zdecydowanym nawet czytając listę jego składników, ani przekonanym odnośnie jego dopasowania, należy przetestować go na własnej skórze. Jeśli nie ma możliwości odwiedzenia perfumerii, warto zamówić niewielką próbkę. I przetestować nie na tzw. blotterze (kartoniku, kawałku tektury), ale na własnej skórze. Tylko taka próba daje gwarancję poznania nie tylko samego czystego zapachu na kartce, ale przede wszystkim zastanowienia się czy będzie on tworzyć zgrany duet ze skórą. Bo nawet najpiękniej pachnące kompozycje mogą nam nie pasować i zwyczajnie "nie leżeć". Co wynika oprócz własnych indywidualnych predyspozycji, z tego, jaką ma się dietę, czy pije się kawę, pali papierosy, a nawet jaki ma się rodzaj cery. Rozpylając nawet wyjątkowo piękny zapach na nadgarstku, może się okazać, że jest męczący, boli od niego głowa, czujemy się nieswojo.
Perfumy są bardzo osobiste i nie mają się podobać całemu światu, ale przede wszystkim osobie, która je nosi. Przykładem może być Thierry Mugler Aura. We flakonie przypominającym zielone kryształowe serce kryje się zapach, który dla jednych osób jest niemal jak ziołowe lekarstwo, a dla innych to najbardziej zjawiskowa kompozycja ostatnich lat. Pachnie wilczym drzewem, wanilią burbońską, kwiatem pomarańczy, liściem rabarbaru i lilią tygrysią. Na tłustej lub mieszanej skórze zapach długo pozostaje obecny. Jest tajemniczy, zielony, nieco dziki. Wyjątkowy.
Jak dokonać mądrego wyboru perfum online? Oprócz wspomnianych już wcześniej punktów: wyboru zapachu z tej samej rodziny, z podobnymi ulubionych nutami, według rysu psychologicznego i osobowości, a także zamówienia próbki przez internet lub wcześniejszego powąchania w perfumerii – warto czytać recenzje.
Jeśli nie jest się amatorem intensywnych perfum z białymi kwiatami w roli głównej, nie warto wybierać zapachów z tuberozą, osmantusem, gardenią czy lilią. Mogą bowiem nie tylko się nie podobać, ale np. wywołać ból głowy. Nie dla każdego nosa i skóry nadają się także bardzo wyrafinowane, ale mimo wszystko wyraziste i trwałe zapachy z kadzidłem, skórą czy żywicami.
Jeśli ma się pewność, że aromat róży nie wywołuje takiego uśmiechu i radości jak skórka dopiero przekrojonej cytryny – należy szukać zapachów cytrusowych. Nie zmuszać się do innych. Albo nie kupować ich latem, tylko poczekać na chłodniejszy sezon. A teraz zachwycać się wodą perfumowaną Elizabeth Arden Geen Tea z cytryną, skórką pomarańczy, bergamotką, zieloną herbatą i koprem włoskim. To zapach tak świeży i lekki, że przedłuża efekt tuż po wyjściu spod prysznica.